Złotoryja: Turysta ze Szwajcarii okradziony z e-bike’a wartego 10 tysięcy złotych
W Złotoryi doszło do sytuacji, która z pewnością rzuca cień na wizerunek regionu w oczach rowerowych turystów.
Obywatel Szwajcarii odwiedzający to dolnośląskie miasto padł ofiarą kradzieży – skradziono mu elektryczny rower o wartości około 10 tysięcy złotych. Incydent miał miejsce w nocy z 16 na 17 marca 2025 roku. Turysta, sądząc, że centrum miasta to bezpieczne miejsce, zostawił swój rower zabezpieczony blokadą przed wejściem do hotelu. Niestety, to nie powstrzymało złodzieja.
Rozkład jazdy:
- Jak doszło do kradzieży roweru w Złotoryi?
- Czy policji udało się odzyskać skradziony jednoślad?
- Co grozi sprawcy i jakie wnioski możemy wyciągnąć?
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Jak się okazało, sprawca szybko uporał się z zabezpieczeniem i ukrył rower w piwnicy jednej z pobliskich kamienic. Na szczęście złotoryjscy policjanci z Wydziału Kryminalnego zareagowali błyskawicznie. Już po kilku godzinach odzyskali skradziony jednoślad i zatrzymali 41-letniego mieszkańca powiatu złotoryjskiego, znanego wcześniej wymiarowi sprawiedliwości.
Rower wrócił do prawowitego właściciela, a sprawca usłyszał zarzut kradzieży. Grozi mu teraz do 5 lat więzienia. Choć finał tej historii jest względnie pozytywny, cała sytuacja skłania do refleksji – czy rowerzyści w Polsce mogą czuć się bezpieczni? Czy nawet elektryczne rowery, które coraz częściej widujemy w miastach, są odpowiednio chronione przez prawo i lokalne służby?
Warto pamiętać, że nawet najlepsza blokada nie zastąpi zdrowego rozsądku – zostawianie roweru bez nadzoru w nocy, nawet pod hotelem, to zawsze ryzyko.
Komentarze