Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Wrocław: Miasto zapłaci za zniszczony rower

infobike
09.07.2009 22:01
0 Komentarzy

Odszkodowanie za zniszczony rower sposobem na likwidację krawężników na ścieżkach rowerowych? – Moja sprawa jest precedensowa i pokazuje, że lepiej usunąć przeszkody, niż płacić – mówi Radosław Lesisz z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej. Wrocław ma najwięcej ścieżek rowerowych w Polsce. Jednak nie tylko nie tworzą one sieci umożliwiającej przejazd przez miasto, ale także często są źle wybudowane. Ich symbolem są wysokie krawężniki, które spotkać można niemal wszędzie – pisaliśmy o nich w czasie akcji 'Rower to jest świat’, o ich usunięcie walczą wrocławskie środowiska rowerowe. Zgodnie z rozporządzeniem ministra transportu i gospodarki wodnej wysokość progów i uskoków na ścieżce rowerowej nie powinna przekraczać jednego centymetra.
We wrześniu z krawężnikiem wystającym na siedem centymetrów ze ścieżki rowerowej obok zajezdni przy ul. Legnickiej zderzył się Radosław Lesisz, uszkadzając koło w rowerze. Lesisz postanowił walczyć o swoje prawa: – Ścieżka poprowadzona jest za przystankiem komunikacji miejskiej, na którym zwykle jest tłok. Tak było i tego wieczora, nie zdążyłem podrzucić koła, mijając przechodniów. Nie był to pierwsze takie uszkodzenie, wcześniej pękła mi rama, raz widelec. Dlatego postanowiłem, że tak jak kierowcy uszkadzający samochody na złej miejskiej nawierzchni wystąpię do Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. Na internetowej stronie ZDiUM jest zakładka z formularzem zgłoszenia szkody, która wystąpiła z powodu złego stanu technicznego drogi lub wadliwej infrastruktury.
Podstawą roszczenia zarówno kierowcy samochodu, jak i rowerzysty jest protokół policyjny. – Jego uzyskanie nie było proste – przyznaje Lesisz. – Natychmiast po zderzeniu z krawężnikiem wezwałem policję i czekałem na patrol ponad godzinę. Do tego policjanci starali się zbagatelizować sprawę, ale przyjęli zgłoszenie i wystawili protokół zdarzenia.
Od rowerzysty nie żądano zeznań świadków, bo ci zdążyli odjechać w czasie oczekiwania na przyjazd patrolu. Protokół wraz z wyceną szkody z warsztatu rowerowego Lesisz złożył w ZDiUM w październiku i czekał osiem miesięcy: – W miniony piątek dostałem pismo uznające moje racje. Czekam na zwrot poniesionych kosztów naprawy, czyli przelew w wysokości 342 zł. Odszkodowanie dostał już rowerzysta z Gorzowa, który dotkliwie uszkodził rękę w zderzeniu ze słupem postawionym na środku ścieżki rowerowej. Procesował się z zarządem drogi i wygrał.
Krzysztof Kubicki, rzecznik ZDiUM: – Dostaliśmy jeszcze jedno uzasadnione roszczenie od rowerzysty. W obu tych przypadkach za uszkodzenia rowerów musieliśmy zapłacić z własnej kasy, bo nasz ubezpieczyciel opłaca szkody powyżej 400 zł. Co prawda nie spodziewamy się lawiny tego typu żądań finansowych, ale po konsultacjach z oficerem rowerowym i naszymi inspektorami przygotowaliśmy listę usterek na ścieżkach rowerowych i złożyliśmy ją do zatwierdzenia w Wydziale Inżynierii Miejskiej. Wiemy o błędach i będziemy się starać je usuwać.

Komentarze