Spytaj czemu jeżdżę na rowerze bez kasku?
Spytaj czemu jeżdżę na rowerze bez kasku?
Adam Łaczek z ibikekrakow.com –prowadzący akcję przeciwko obowiązkowi noszenia kasków oraz przeciwko ich promowaniu –odpowiada na pytanie czemu nie jeździ na rowerze w kasku.
Moja kampania przeciwko obowiązkowi noszenia kasków oraz przeciwko ich promowaniu w dalszym ciągu budzi kontrowersje. Pada nieśmiertelne „ale przecież zawsze lepiej mieć kask niż go niemieć”, czy „przecież zawsze lepiej jest się zabezpieczyć przed urazem”. Ale przecież nie wolno zapominać o zdrowiu pieszych. Czy piesi także powinni nosić kaski? Myślę że z racji swoich doświadczeń jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie.
Mam 28 lat. Większość swojego życia mieszkałem przy ul. Zakopiańskiej w Dzielnicy X (Swoszowice) Krakowa. W szalonych latach 90 na tej ulicy w pobliżu mojego miejsca zamieszkania nie było żadnej sygnalizacji świetlnej dla pieszych, co skutkowało skandalicznie małym BRD. Trup słał się gęsto. Pamiętam jak czyjeś zwłoki wyskoczyły przez przednią szybę swojej naczepy Tira (zapewne ktoś jechał bez pasów) i wylądowały zakrwawione na podjeździe do naszego domu. Miałem wtedy może 10 lat. Pamiętam, że w szalonych latach 90 wypadków było tak dużo, że w zasadzie nie było to dla mnie niczym niezwykłym.
W wypadkach oprócz ludzi znikały drzewa, skrzynki elektryczne, czy nawet brama, bramka i część ogrodzenia do posesji rodziców (strach pomyśleć co by było gdyby wtedy wchodził tam np. ktoś z mojej rodziny). Zapewniam Was – z głów pieszych także sączy się sporo krwi. Pamiętam pewnego Pana, który został potrącony, gdy przechodził przez przejście dla pieszych z sygnalizacją. Nie pamiętam co się mu dokładnie stało i jakie były okoliczności wypadku, ale pamiętam, że miał po tym olbrzymie wgłębienie w czaszce. Niestety miał też różne komplikacje (m.in. epilepsję).
Czemu to wszystko piszę? Bo gdyby założył kask, gdy szedł pieszo do pracy czy na spacer (nie pamiętam po co dokładnie przechodził, zresztą to nieistotne) to być może uratowałoby to jego głowę. Zwłaszcza, że kask chroni najlepiej czubek głowy, który akurat ucierpiał w tym wypadku najbardziej.
Czy chce Was przekonać do tego, że powinniście chodzić w kaskach na spacery, do pracy czy na przystanek autobusowy? Nie! Co prawda ryzyko ciężkiego urazu głowy, gdy chodzicie pieszo istnieje (ba nawet jest wyższe niż u rowerzystów), ale nie jest na tyle duże żebyście mieli popadać w paranoje noszenia kasku przy każdej pieszej podróży.
Ja i szereg innych moich znajomych jednak chodziła pieszo bez kasku przez wiele lat i nic nam się nie stało. Przekonanie, że jest tak niebezpiecznie, że trzeba ubrać kask na głowę to właśnie przesada i kult kultury strachu. Czy Ci którzy przekonują, że kask jest nieodzownym wyposażeniem rowerzysty miejskiego w kasku chodzą także pieszo? Bo przecież to co widziałem przez 28 lat mojego życia może utwierdzać w przekonaniu, że na wszelki wypadek lepiej jednak ubrać kask idąc na przystanek autobusowy.
Proszę o mniej kultu strachu, a więcej rozsądku, bo także wśród pieszych znajdziemy mnóstwo osób, którym kask uratowałby życie. Czy jest to jakikolwiek powód do tego żebyśmy rozpoczynali kampanię na rzecz noszenia kasków przez pieszych? NIE!
Źródło: http://ibikekrakow.com/2011/06/14/spytaj-czemu-jezdze-na-rowerze-bez-kasku/
Dla indywidualnych czytelników za 15 zł rocznie, a dla firm od 99 zł rocznie! Sprawdź naszą ofertę:
-
Subskrypcja na 12 m-cy
1 adres e-mail – prywatny15.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
1 adres e-mail – firmowy99.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
do 5 firmowych adresów e-mail495.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
do 10 adresów e-mail990.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
bez żadnych limitów!1,990.00 zł przez 1 rok
Komentarze