Rowerowy Białystok o problemie z nową drogą rowerową

Mierzenie przyjazności miasta dla cyklistów na podstawie kilometrów wydzielonych ciągów zbiera kolejne żniwo. Droga rowerowa przy ul. Lodowej to następny (po drogach przy Włókienniczej i Pułaskiego) twór, który przyniesie więcej szkody niż pożytku –pisze Rowerowy Białystok.

Przebudowa ulicy Lodowej (os. Zawady) postępowała równolegle do modernizacji Trasy Generalskiej. Urzędnicy pomyśleli o uspokojeniu ruchu, toteż prędkość ograniczono do 30km/h, dodatkowo umieszczając na jezdni progi zwalniające. Niestety, 'nie zapomniano’ o rowerzystach, budując im wydzieloną drogę rowerową.

Próżno doszukiwać się jakiegokolwiek sensu segregowania ruch rowerowego na ulicy o niewielkim natężeniu ruchu, uspokojonym dodatkowo progami. Separacja mnoży jedynie punkty kolizyjne. Na bliskie spotkanie z rowerem narażeni są nie tylko chcący przedostać się na chodnik piesi, ale także wyjeżdżające z posesji oraz ulic podporządkowanych samochody. Jak by tego było mało, droga rowerowa nie spełnia także określonych przepisami standardów – w wielu miejscach nie zachowano skrajni.

Dojeżdżający do ul. Lodowej kierowca ma bardzo słabą widoczność, toteż istnieje duże ryzyko zderzenia z cyklistą.

W wyniku bezmyślnego wyścigu o podbijanie statystyk rowerzysta będzie prawnie zmuszony do poruszania się po wydzielonym ciągu, na którym będzie bezpieczny dużo mniej, niż na jezdni. Najsensowniejszym, co można by z omawianą drogą rowerową zrobić, to po prostu ją zlikwidować. I zapamiętać, że nie ma po co rozwiązywać nieistniejących problemów oraz zawyżać kosztów inwestycji.

Źródło: http://www.rowerowy.bialystok.pl/index.php?art=1296