Rower, a strategia promocji miasta
Rower, a strategia promocji miasta
Prezydent Majchrowski niesłusznie stara się zdeprecjonować znaczenie sprawnej infrastruktury rowerowej dla strategii promocji miasta i przeciwstawić kulturę mobilności –kulturze wysokiej. To fałszywa alternatywa: Kraków z zdegraduje na mapie Europy. Jeśli zw będzie kojarzony nie tylko z festiwalami, ale też przede wszystkim z zatrutym powietrzem, czy z wszechobecnym nielegalnym parkowaniem na chodnikach. Czy będzie to dobra reklama dla Krakowa? –pyta Adam Łaczek z ibikekrakow.com
Turystyczne sado-maso
W Gazecie Wyborczej Prezydent Majchrowski stwierdza:
”Wiem, że ważne są ścieżki rowerowe i place zabaw dla dzieci. Nie zgadzam się jednak z radnymi, ponieważ uważam, że katastrofą dla Krakowa byłoby, gdybyśmy w imię oszczędzania zaniedbali to wszystko, z czego Kraków słynie.”
No właśnie z czego słynie? Kraków to miasto „zaczarowanych dorożek, urokliwych zaułków, gdzie historia współistnieje z teraźniejszością-jest miejscem fascynującym i magicznym” przeczytamy na jednym z miejskich portali informacyjnych. Niestety coraz częściej wszystkie te urokliwe i magiczne zaułki, z których Kraków słynie, są niszczone przez urzędników odpowiedzialnych za transport, bo ten ma niebagatelny wpływ na odbiór miasta przez jego gości –z czego chyba nie wszyscy zdają sobie sprawę. Czy zagraniczny turysta zachwyci się miastem widzianym z perspektywy oparkowanego chodnika, przez który trzeba się przeciskać szczeliną szerokości
A może magiczne są sygnalizacje świetlne na których poczekamy bardzo długo, by pieszo przejść na drugą stronę (a często w 2 cyklach), czy przez które trzeba biegać, bo cykl dla pieszych jest tak krótki? Czy zachwycające są te masy krążących bezustannie samochodów, często z nieprzepisową prędkością, bo nikt nie odważył się uspokoić ruchu? A ten wspaniały hałas i smród na Alejach Trzech Wieszczów muszą już być kultowe za Odrą –u nich na takich śródmiejskich alejach
Efekt synergii
Nie da się ukryć, że turyści muszą mieć po co do Krakowa przyjeżdżać, dlatego tak ważna jest dobra oferta kulturalna. Ale też bardzo ważne są warunki w jakich turyści przebywają w Krakowie, a te warunki to nie tylko teatry, koncerty, czy restauracje, ale też miasto –jego ulice. Jeśli będzie to miasto dla ludzi – miasto z wizji Jana Gehla to Kraków odniesie autentyczny sukces, ale jeśli skupimy się wyłącznie na jednym czynniku, to pozostaniemy na zawsze miastem cywilizacyjnie opóźnionym za Europą. Mamy tu klasyczny efekt synergii: kultura wysoka i kultura mobilności nie konkurują ze sobą –nie można ich przeciwstawiać. Odrzucenie jednej kosztem drugiej zawsze skończy się prowincjonalizacją miasta.
Mam nieodparte wrażenie, że Prezydentowi Majchrowskiemu bardzo na rękę jest to, żeby działacze na rzecz zrównoważonego transportu i artyści pokłócili się o okruchy z Pańskiego stołu, podczas gdy Prezydent bez skrupułów będzie wydawał setki milionów złotych na kolejne rozwiązania drogowe. Gdzie są utopione pieniądze na kulturę wysoką? Na pewno nie w ścieżkach rowerach, ale np. w 2 stadionach piłkarskich, czy w Rondzie Ofiar Katynia, które turystę z zagranicy doprowadzi co najwyżej do uśmiechu politowania, bo estakadami nie oczarujemy żadnego gościa z zagranicy –to było modne 30 lat temu.
Miasto dla ludzi
Sama budowa ścieżek oczywiście nie rzuci turystów na kolana, ale zmiany przez nie wyidukowane, czyli nowa kultura mobilności mają niebagatelne znaczenie. Jeśli naprawdę sądzimy, że miasto może być przyjazne dla pieszych-turystów jeśli UMK/ZIKiT robi wszystko by najpopularniejszym i najbardziej dofinansowanym środkiem transportu był samochód (bo liczą się czyny i pieniądze, a nie deklaracje) to znaczy to że kompletnie nie odrobiliśmy lekcji jaką dała nam Europa Zachodnia w latach 70 i 80 XX wieku. By uczynić miasto jeszcze bardziej magnetycznym i przyciągającym musimy zmienić ludzkie postawy: więcej krakusów musi zrezygnować z samochodu na rzecz innych form transportu. Tymczasem od lat liczba samochodów wzrasta, a wraz z nimi niszczeje nam pejzaż miasta.
Zastanówmy się przez chwilę, jak wyglądałby sukces i turystyka miast takich jak Kopenhaga, gdyby nie olbrzymie zmiany wprowadzane systematycznie od wielu lat? Czy naprawdę wierzymy, że jesteśmy w stanie konkurować z najpopularniejszymi miastami z UE jeśli zaniedbamy zrównoważony transport? Bo miasta przyjaznego ludziom nie wybudujemy budując ścieżki rowerowe jedynie przy okazji wielkich inwestycji drogowych –tak jak chce tego Prezydent Majchrowski. Czy Kraków więcej zyska jeśli na zdjęciach turystów dominowali będą piesi, rowerzyści, kontrapasy i stojaki? Czy może lepszą reklamą są hektary chodników zajęte przez parkujące samochody i ludzie w maseczkach przeciwpyłowych, które z pewnością spopularyzują się, jeśli wieść o fatalnym stanie powietrzna w Krakowie rozniesie się po Europie?
Powtarzam: nie bijmy się o ochłapy, podczas gdy naprawdę duże pieniądze przepuszczane są na błędne decyzje transportowe.
PS. Czytając słowa Prezydenta Majchrowskiego przeczuwam, że budżet na budowę infrastruktury rowerowej ponownie zostanie niewykonany.
foto: Rafał Terkalski
Źródło: http://ibikekrakow.com/2012/01/10/rower-a-strategia-promocji-miasta/
Dla indywidualnych czytelników za 15 zł rocznie, a dla firm od 99 zł rocznie! Sprawdź naszą ofertę:
-
Subskrypcja na 12 m-cy
1 adres e-mail – prywatny15.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
1 adres e-mail – firmowy99.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
do 5 firmowych adresów e-mail495.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
do 10 adresów e-mail990.00 zł przez 1 rok -
Subskrypcja biznes na 12 m-cy
bez żadnych limitów!1,990.00 zł przez 1 rok
Komentarze