Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Raport o miejskich systemach rowerowych w Polsce. Trudny rok 2022

infobike
05.08.2022 14:00

Centrumrowerowe w najnowszym raporcie „Miasta dla rowerzystów 2022” opisało także kwestie rowerów publicznych, które funkcjonują na styku dwóch światów: rowerowego i transportu publicznego.

Jak podkreślają autorzy raportu – rowery publiczne są świetnym środkiem transportu, z którego można skorzystać w każdej chwili, spiesząc się do pracy albo na spotkanie. Dostępne są dla wszystkich tych, którzy nie mogą pozwolić sobie na zakup własnego sprzętu, czy to ze względów finansowych, czy mieszkaniowych. Przykładowo w Kopenhadze co dziesiąty mieszkaniec korzysta z miejskich jednośladów. A jak jest w Polsce?

Rowery publiczne

Czasami zdarza się tak, że podróżujący rowerem, chcąc nie chcąc, muszą skorzystać z komunikacji miejskiej. Awaria sprzętu, nagła zmiana pogody, kontuzja czy zwykłe przecenienie swoich możliwości – wówczas skorzystanie z autobusu czy tramwaju jest wygodną opcją powrotu do domu. W większości największych polskich miast wystarczy kupić bilet dla siebie, co należy uznać za ukłon w stronę cyklistów. Jednak nie we wszystkich, bo są co najmniej dwa wyjątki.

Od zeszłego roku w Toruniu obowiązuje nowy cennik ustalony przez MZK. Według niego za przewóz roweru komunikacją miejską trzeba zapłacić – i to wcale nie mało, bo dwukrotność ceny zwykłego biletu. Opłata ta dotyczy nawet osób, które same mogą podróżować za darmo.

Zakup dodatkowego biletu jest koniecznością również w Częstochowie. W tym przypadku koszt uzależniono od tego, czy podróżujemy linią miejską, czy podmiejską.

Chociaż mogłoby się wydać, że to w zasadzie drobnostka, to braki w udogodnieniach nie pomagają w zachęcaniu mieszkańców do przesiadki z czterech na dwa kółka. Każdy sygnał, że rowerzyści są mile widziani, jest istotny.

Totemy i parkingi

W wielu polskich miastach natrafić można na ciekawe i nowoczesne rozwiązania. Przykładowo w Poznaniu postawiono jeden z pierwszych w Europie totemów dla rowerzystów. To urządzenie, które mierzy prędkość jazdy. Dzięki połączeniu z sygnalizacją świetlną kolarzowi wyświetlane są informacje na temat tego, jakie tempo powinien utrzymać, aby płynnie przejechać przez zbliżające się skrzyżowanie. Ma to nie tylko zwiększać bezpieczeństwo oraz komfort rowerzystów, ale też wpływać na wydajność jazdy i wkładany w nią wysiłek.

Ciekawym rozwiązaniem są podziemne parkingi rowerowe – zautomatyzowane i niezajmujące wspólnej przestrzeni. W zaledwie kilkanaście sekund można bezpiecznie odstawić jednoślad wraz z jego wyposażeniem, obserwując, jak znika pod ziemią. Kolejne tego typu miejsca powstają na całym świecie, jedno jest nawet w Warszawie i mieści aż 96 pojazdów. Ciekawe, czy w przyszłości zastąpią one betonowe parkingi samochodowe.

Miejska sytuacja

Pomimo wielu perturbacji w ostatnich latach, w roku 2021 w 12 z 20 analizowanych polskich miast ruszył system rowerów publicznych. Wrocław oferuje go przez cały rok, podobnie Lublin, w którym sezon się wydłużył w porównaniu do sytuacji z 2019 roku.

W Toruniu na miejskim jednośladzie można jeździć przez 10 miesięcy, a w Warszawie i Poznaniu przez 9.

Najkrócej funkcjonuje on w Łodzi i Częstochowie, bo zaledwie 4 miesiące w roku. I to w Częstochowie właśnie sytuacja przedstawia się najgorzej, ponieważ jeden rower jest dyspozycji ponad 1000 mieszkańców, a jedna stacja przypada średnio na 7 km2 powierzchni miasta.

Cały raport znajdziecie TUTAJ.