Obowiązkowe kaski zniechęcą młodzież do jazdy na rowerze? Tak uważa DGP
Ministerstwo Infrastruktury planuje wprowadzić obowiązek jazdy w kaskach dla osób do 16 roku życia poruszających się na hulajnogach elektrycznych oraz rowerach. Proponowane zmiany, mające wejść w życie jeszcze w bieżącym roku, spotykają się z oporem środowisk cyklistów, które obawiają się zniechęcenia do prozdrowotnych form transportu.
Ministerstwo Infrastruktury przygotowuje się do wprowadzenia nowych regulacji prawnych, które nałożą obowiązek noszenia kasków ochronnych na osoby do 16. roku życia, korzystające z hulajnóg elektrycznych i rowerów, o czym pisaliśmy już wcześniej w TransInfo. Projekt ten jest odpowiedzią na rosnącą liczbę wypadków, w tym tych z poważnymi obrażeniami, a nawet śmiertelnymi, odnotowywanych wśród użytkowników tych pojazdów. Wprowadzenia takiego obowiązku domagały się między innymi środowiska lekarskie, podkreślając potrzebę zwiększenia bezpieczeństwa młodych uczestników ruchu drogowego.
Rozkład jazdy:
- Jakie konkretne działania edukacyjne są planowane w celu zwiększenia bezpieczeństwa młodych użytkowników hulajnóg i rowerów?
- W jaki sposób zostanie rozwiązana kwestia kasków dla użytkowników hulajnóg i rowerów z wypożyczalni?
- Czy Ministerstwo Infrastruktury rozważa techniczne ograniczenia prędkości hulajnóg elektrycznych w celu poprawy bezpieczeństwa?
Dramatyczny wzrost urazów wśród młodych użytkowników hulajnóg elektrycznych
Lekarze i policja alarmują o lawinowym wzroście zdarzeń z udziałem hulajnóg elektrycznych, skutkujących poważnymi urazami u młodych pacjentów. Uniwersytecki Dziecięcy Szpital Kliniczny w Białymstoku odnotował 26 przypadków przyjęcia dzieci i młodzieży z urazami po jeździe na hulajnogach elektrycznych od początku bieżącego roku, w porównaniu do 38 w całym roku ubiegłym. Dyrektor UDSK, profesor Anna Wasilewska, podkreśliła, że statystyki te nie obejmują złamań kończyn, lecz dotyczą bardzo ciężkich urazów, w tym urazów głowy, często skutkujących brakiem kontaktu z pacjentem. Zaznaczyła również, że sytuacja jest na tyle poważna, iż zdarzył się przypadek braku miejsc na oddziale intensywnej terapii, co było precedensem w jej wieloletniej karierze.
Profesor Wasilewska zwróciła uwagę, że urazy związane z hulajnogami są dramatyczne, nawet w porównaniu do tych wynikających z jazdy na rowerze czy aktywności na trampolinach. Kierownik Kliniki Chirurgii i Urologii UDSK, profesor Adam Hermanowicz, ocenił, że liczba urazów zwiększa się wręcz lawinowo, a na każdym dyżurze zgłaszają się dzieci po upadkach z hulajnóg czy rowerów. Opisał przypadek ośmiolatka przyjętego w ciężkim stanie po urazie głowy i twarzoczaszki oraz dwunastolatka z licznymi stłuczeniami.
Profesor Hermanowicz wyjaśnił, że coraz więcej urazów jest ciężkich, ponieważ hulajnogi rozwijają bardzo duże prędkości. Zaznaczył, że dzieci często nie zdają sobie sprawy z praw fizyki, co prowadzi do upadków przy zatrzymaniu małego kółka na krawężniku. Do najpoważniejszych przypadków należą ciężkie urazy głowy i twarzoczaszki, w tym krwiaki wewnątrzczaszkowe wymagające operacji oraz pęknięcia śledziony po uderzeniu w kierownicę. Leczenie takich urazów jest skomplikowane i długotrwałe, a jego konsekwencje mogą pozostawić trwały ślad w przyszłości, takie jak deficyty neurologiczne, niedowłady czy zaburzenia mowy i widzenia. Profesor podał przykład rekordzisty, którego hulajnoga elektryczna rozwijała prędkość 80 km/h, a on sam poruszał się bez kasku.
Skutki wypadków i apele o pilne zmiany
Kierownik Kliniki Ortopedii i Traumatologii Dziecięcej UDSK, doktor Tomasz Guszczyn, zauważył znaczącą różnicę w urazowości między hulajnogami tradycyjnymi a elektrycznymi. Podczas gdy te pierwsze generowały w 55 procentach otarcia i skręcenia, a w 16 procentach złamania, hulajnogi elektryczne w 55 procentach przypadków prowadzą do złamaniom kończyn górnych, a także urazów tkanek miękkich i kończyn dolnych.
Podlaska policja również odnotowuje lawinowy wzrost zdarzeń z udziałem hulajnóg elektrycznych. W pierwszym półroczu bieżącego roku zanotowano 15 takich zdarzeń, co stanowi wzrost o 11 w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego. Rzecznik podlaskiej policji, Tomasz Krupa, podkreślił, że 80 procent uczestników tych zdarzeń to osoby do 18. roku życia. Wspomniał również o rekordowym pomiarze prędkości hulajnogi elektrycznej w Białymstoku – 90 km/h, co skutkowało mandatem. Policja przypomina o obowiązujących limitach prędkości dla hulajnóg elektrycznych (nie więcej niż 20 km/h, a na chodniku prędkość pieszych) oraz o zasadach poruszania się dla dzieci do 10. roku życia (tylko poza drogą publiczną, pod opieką dorosłego) oraz dla osób w wieku 10-18 lat (wymagane odpowiednie uprawnienia).
Lekarze z innych ośrodków medycznych również biją na alarm. W Świętokrzyskim Centrum Pediatrii w Kielcach lekarze z doktorem habilitowanym Beatą Jurkiewicz na czele, krajowym konsultantem w dziedzinie chirurgii dziecięcej, alarmowali o gigantycznych urazach – złamaniach żuchwy, oskalpowaniach twarzy i krwiakach śródczaszkowych. Podkreślili, że dzieci jeżdżą na hulajnogach elektrycznych bez żadnych zabezpieczeń, często we dwójkę, a pojazdy osiągają duże prędkości. Przykładem są pacjenci w Olsztynie i Warszawie z ciężkimi urazami mózgu. W Kielcach tylko w pierwszym półroczu tego roku ponad 50 dzieci trafiło do izby przyjęć z powodu wypadków na hulajnogach, a niemal 100 procent poszkodowanych nie miało na sobie kasku ani ochraniaczy.
Doktor habilitowany Przemysław Wolak, konsultant wojewódzki ds. chirurgii dziecięcej, przyznał, że lekarze nie nadążają z leczeniem skutków urazów, które obejmują złamania żuchwy, urazy klatki piersiowej i jamy brzusznej. Zaznaczył, że dzieci często używają telefonów komórkowych podczas jazdy, co prowadzi do niebezpiecznych sytuacji. Doktor Anna Nowakowska-Kurek, kierująca oddziałem intensywnej terapii dziecięcej, gdzie trafiają najcięższe przypadki, podkreśliła, że ciężki uraz mózgu jest bezpośrednim zagrożeniem życia. Przywołała przypadek dwójki 10-letnich pacjentów z ciężkimi urazami mózgu, którzy jechali na jednej hulajnodze.
Wątpliwości biznesu i środowisk rowerowych
Proponowane przepisy wywołują liczne wątpliwości, zwłaszcza w kontekście korzystania z systemów rowerów współdzielonych czy wypożyczalni hulajnóg elektrycznych. Przedstawiciele branży, w tym Jakub Giza z Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności i firmy Nextbike Polska, wyrażają sceptycyzm wobec nowych regulacji. Wskazują na trudności logistyczne związane z zapewnieniem kasków użytkownikom, zwłaszcza tym okazjonalnym. Podkreślają również, że lepszym rozwiązaniem mogłaby być intensyfikacja działań edukacyjnych w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego, zamiast wprowadzania restrykcyjnych obowiązków.
Zastrzeżenia zgłaszają także środowiska cyklistów, które sprzeciwiają się zrównywaniu użytkowników rowerów i hulajnóg elektrycznych. Obawiają się, że obowiązek noszenia kasków zniechęci dzieci i młodzież do korzystania z rowerów, co negatywnie wpłynie na ich aktywność fizyczną i zdrowie. Jako przykład podają Australię, gdzie wprowadzenie podobnych przepisów w latach 90. XX wieku doprowadziło do spadku liczby rowerzystów o 55 procent. Podkreślają również, że kraje o najlepiej rozwiniętej kulturze rowerowej, takie jak Dania, Holandia czy Niemcy, nie wprowadziły powszechnego obowiązku jazdy w kaskach.
Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przy Ministerstwie Infrastruktury podjęła rekomendację o wprowadzeniu obowiązku jazdy w kasku do 16. roku życia podczas jazdy rowerem, hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego. Przepis ma zostać dodany do nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Komentarze