Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Rejs LO11 został zawrócony przez polskich infulencerów. Padli ofiarą spoofingu

infoair
12.08.2024 16:30
0 Komentarzy

To już wiemy – policjanci zatrzymali osiem osób podejrzewanych o wywołanie 11 sierpnia fałszywego alarmu bombowego na pokładzie samolotu LO11 lecącego z Warszawy do Newark w Stanach Zjednoczonych.

Samolot został zawrócony, a podejrzani aresztowani. I tutaj pojawia się seria pytań, bo i policja, i przewoźnik nabrali „wody w usta”, natomiast zatrzymanie aż tylu pasażerów, nie zdarza się często. Wiemy, co mogło spowodować cały incydent i niestety nie są wnioski optymistyczne na przyszłość.

Spis treści:

  1. Jakie działania podjęła policja w odpowiedzi na fałszywy alarm bombowy na pokładzie samolotu LO11?
  2. Jakie konsekwencje prawne mogą grozić osobom zatrzymanym w związku z wywołaniem fałszywego alarmu?
  3. Jakie kroki zamierza podjąć PLL LOT w związku z incydentem i poniesionymi kosztami?
Sprawdzamy niedzielny, zawrócony lot z Warszawy do Newark.
Sprawdzamy niedzielny, zawrócony lot z Warszawy do Newark.

Wersja oficjalna

Po analizie sytuacji przez biuro prawne będziemy podejmować dalsze decyzje – poinformował PAP w poniedziałek rzecznik PLL LOT Krzysztof Moczulski, odnosząc się do niedzielnego zawrócenia do Warszawy samolotu, który leciał do USA. Wskazał na dodatkowe koszty poniesione przez przewoźnika.

„W związku z wczorajszym zdarzeniem PLL LOT poniosły dodatkowe koszty związane z zawróceniem samolotu do Warszawy, zapewnieniem świadczeń dla pasażerów i zmianami rezerwacji. Po analizie sytuacji, dokonanej przez biuro prawne, będziemy podejmować dalsze decyzje w tym zakresie” – poinformował PAP w poniedziałek rzecznik PLL LOT Krzysztof Moczulski.

W niedzielę samolot polskiego przewoźnika, wykonujący rejs z Warszawy na lotnisko Newark (obok Nowego Jorku) w USA, został zawrócony do Warszawy w związku z sygnałem o potencjalnym zagrożeniu na pokładzie. Po wylądowaniu służby lotniskowe i państwowe miały podjąć odpowiednie czynności. Rzeczniczka Lotniska Chopina w Warszawie Anna Dermont poinformowała TVN24, że „do służb lotniskowych wpłynęła informacja o możliwym niebezpiecznym ładunku na pokładzie samolotu do Newark”.

„Po otrzymaniu sygnału o potencjalnym zagrożeniu na pokładzie samolotu wykonującego rejs LO11 z Warszawy do Newark w Stanach Zjednoczonych, Kapitan zgodnie z procedurą podjął decyzję o powrocie na lotnisko w Warszawie” – poinformowało PAP biuro prasowe LOT.

W niedzielę stołeczna policja przekazała również, że funkcjonariusze zatrzymali osiem osób podejrzewanych o wywołanie fałszywego alarmu bombowego na pokładzie maszyny. To mężczyźni w wieku od 23 do 60 lat. Zaznaczono, że pasażerowie zostali bezpiecznie ewakuowani, natomiast cały czas „trwają czynności w kierunku artykułu 224a kk”.

Według Kodeksu karnego „kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”. Ponadto, „jeżeli sprawca czynu określonego w par. 1 zawiadamia o więcej niż jednym zdarzeniu, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15” – wskazano w Kodeksie.

Wersja nieoficjalna

Jak się dowiedzieliśmy policja zatrzymała osób, w tym influencerów Michała „Boxdela” Barona i Jacka Murańskiego.

Zatrzymani zostali później zwolnieni, a sprawa jest badana pod kątem możliwości spoofingu, czyli podszywania się pod ich tożsamość. Cybeprzestępcy używają różnych ogólnodostępnych narzędzi w sieci, które pozwalają dzwoniącemu podszywać się pod dowolnie wybrany przez siebie numer. Najczęściej podają się za pracowników banków lub instytucji państwowych.

Policja kontynuuje działania w ramach artykułu 224a Kodeksu karnego, przewidującego kary od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności za wywołanie fałszywego alarmu.

Komentarze