10 września LOT przekierował siedem lotów z Warszawy na inne lotniska w Polsce
Polskie Linie Lotnicze LOT przekierowały siedem swoich porannych połączeń w związku z czasowym zamknięciem przestrzeni powietrznej.
Poinformował o tym rzecznik prasowy Polskich Linii Lotniczych LOT (PLL LOT) Krzysztof Moczulski. Samoloty LOT wylądowały na innych lotniskach w Polsce.
Rozkład lotu:
- Do których polskich lotnisk przekierowano siedem porannych rejsów PLL LOT 10 września 2025 roku i jakie były to kierunki?
- Co było bezpośrednią przyczyną zamknięcia przestrzeni powietrznej nad Warszawą, Rzeszowem, Lublinem i Modlinem?
- Jakie działania i deklaracje przedstawił premier Donald Tusk w związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony?
Przekierowana siódemka
Chodzi o LO80 z Tokio Narita i LO6680 z Szarm el-Szejk – przekierowane do Katowic; LO636 z Sofii i LO144 z Bejrutu – przekierowane do Poznania; LO500 z Keflaviku – przekierowany do Gdańska; LO724 z Tbilisi i LO126 z Rijadu – przekierowane do Wrocławia.
„Bezpieczeństwo pasażerów i załóg jest naszym priorytetem. Po wygaśnięciu NOTAM i wznowieniu operacji w warszawskim porcie lotniczym, rejsy będą sukcesywnie kontynuowane do Lotniska Chopina w Warszawie” - dodał Moczulski.
Wojsko zestrzeliło drony nad Polską po tym, jak w nocy z wtorku na środę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona. Ze względów bezpieczeństwa cztery polskie lotniska: w Rzeszowie, Lublinie, Warszawie i Modlinie zostały w nocy zamknięte. Amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) podała, że stało się tak z powodu „nieplanowanej działalności militarnej mającej związek z zapewnieniem bezpieczeństwa państwa”.
Rozmówcy PAP z resortu obrony zapewnili, że czasowe wstrzymanie ruchu na cywilnych lotniskach to normalna procedura podczas intensywnych działań lotnictwa wojskowego w regionie.
Najnowsze informacje
10 września premier Donald Tusk w Sejmie przedstawił stanowisko rządu "w związku z bezprecedensowym naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej". Przekazał informacje za szefem Sztabu Generalnego o przebiegu zdarzeń. Poinformował, że o godz. 22.06 we wtorek Wojsko Polskie miało pierwszą informację o rozpoczęciu zmasowanego ataku powietrznego ze strony Rosji na Ukrainę. Z związku z tymi informacjami Dowództwo Operacyjne podjęło gotowość sił i środków, m.in. samoloty i śmigłowce - mówił.
- Około godz. 23.30 odnotowano pierwsze naruszenie przestrzeni powietrznej nad naszym krajem, ostatnie jakie odnotowaliśmy miało miejsce około godz. 6.30. A więc daje to wyobrażenie o skali tej operacji, ona trwała dokładnie całą noc - powiedział Tusk.
Tusk podkreślił, że to co nowe „w najgorszym tego słowa znaczeniu”, to kierunek, z którego nadleciały drony naruszające polską przestrzeń powietrzną. - Po raz pierwszy w czasie tej wojny (drony nadleciały) nie znad Ukrainy, jako efekt błędów, dezorientacji dronów, czy małych rosyjskich prowokacji na minimalną skalę. Po raz pierwszy spora część tych dronów nadleciała nad Polskę bezpośrednio z Białorusi - zaznaczył szef rządu.
Jak dodał, liczba 19 odnotowanych i precyzyjnie namierzonych przekroczeń i naruszeń przestrzeni powietrznej Polski nie jest ostateczna. Tusk powiedział, że po rozpoznaniu zagrożenia wojsko polskie rozpoczęło zwalczanie obiektów, uznanych za bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. – W tej chwili mamy potwierdzone zestrzelenie trzech dronów. Bardzo prawdopodobne jest, że zestrzelono także czwarty obiekt – mówił premier. Jak dodał, ostatni dron został zniszczony o godzinie 6.45.
Poinformował, że nie ma doniesień o ofiarach ani rannych po nocnym ataku rosyjskich dronów. Trwa poszukiwanie i identyfikacja szczątków. Szef rządu zaapelował, by nie zbliżać się do fragmentów dronów i natychmiast zgłaszać je służbom.
Według Tuska „ta sytuacja stawia nas bliżej niż kiedykolwiek otwartego konfliktu po II wojnie światowej”. - Mamy pełnoskalową wojnę za naszą granicą, ukraińsko-rosyjską, ale mamy już coś, co przekracza granice zwykłych prowokacji u nas, na naszym niebie - podkreślił premier. Jednocześnie premier „bardzo mocno podkreślił, że nie ma dziś powodu twierdzić, że znaleźliśmy się w stanie wojny”.
Premier przekazał, że konsultacje z sojusznikami przybrały postać wniosku formalnego o uruchomienie art. 4 NATO. - Będziemy oczekiwali znacznie większego wsparcia w obronie polskiej przestrzeni - oświadczył. Zaznaczył, że decyzja ws. wniosku formalnego o uruchomienie art. 4 NATO była „wspólną rekomendacją i wspólną decyzją” jego i prezydenta Karola Nawrockiego.
Szef rządu podkreślił, że on oraz szefowie MON i MSZ zobowiązali się „do ścisłej współpracy także na arenie międzynarodowej”. - Będziemy mobilizować naszych sojuszników począwszy od Waszyngtonu - dodał Tusk. - To nie jest nasza wojna, to nie jest wojna wyłącznie Ukraińców, to jest wojna, to jest konfrontacja, którą Rosja wypowiedziała całemu wolnemu światu, i to musi wreszcie dotrzeć do wszystkich bez wyjątku - oświadczył szef rządu.
Tusk zauważył, że przed Polską krytyczne dni związane z manewrami białorusko-rosyjskimi Zapad, które odbędą się w dniach 12-16 września na Białorusi. Zapewnił, że będzie na bieżąco informował - tak parlamentarzystów, jak opinię publiczną - o wszystkich kolejnych zdarzeniach, a także, że weźmie udział w zwołanym przez prezydenta Karola Nawrockiego posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Zapewnił, że „wyciśniemy wszystko, co się da z zobowiązań sojuszniczych naszych sojuszników”. - Te pierwsze sygnały pokazują, że prezydenci, premierzy państw NATO naprawdę rozumieją, że to jest także ich problem, że to jest także ich wojna, mówię o wojnie w Ukrainie - powiedział premier.
Podkreślił, że Polska jest sojusznikiem Ukrainy w jej wojnie z Rosją. - Polska będzie z Ukrainą, Polska będzie wspierała Ukrainę, bo to Ukraina bierze na siebie główny ciężar oporu wobec agresywnej polityki Rosji - oświadczył Tusk.
Komentarze