Płatne drogi krajowe za naszą granicą

900,3 km to maksymalna liczba kilometrów, którą można dodać do aktualnego systemu bez jego zasadniczej przebudowy, jak powiedział rzecznik ministerstwa Zdeněk Neusar.

Według analiz firmy Deloitte rocznie przyniesie to państwu ok. 1,1 mld Kč (ok. 180 mln zł).

Deloitte w analizie przygotowanej na zlecenie ministerstwa sprawdziło trzy warianty opłat, oprócz wspomnianego jeszcze rozszerzenie o 76,1 km lub 474,1 km dróg klasy I.

Przy przedłużeniu o 474 kilometrów, można pobierać myto na drogach, na których ruch samochodów objętych tą opłatą osiąga 75% w porównaniu do odcinków już objętych mytem. Rozszerzenie do wariantu 900 km to zejście do poziomu 50% ruchu ciężarówek. Natomiast 76 km to takie odcinki, na których ruch ciężarówek jest podobny, jak na odcinkach obecnie płatnych, jak twierdzi Deloitte. Ministerstwo zdecydowało się zatem na najodważniejszy wariant.

W Republice Czeskiej myto od cięższych samochodów (autobusy też są nim objęte) jest pobierane o 2007 r., początkowo tylko od pojazdów powyżej 12 t. Taryfikator różni się w zależności od klasy ekologicznej pojazdu i wynosi od 0,79 do 2,55 Kč/km (ok. 0,13-0,42 zł), z tym, że nieco rośnie w piątkowe popołudnia, kiedy ten segment dróg jest najbardziej obciążony. Głównym celem myta jest wsparcie transportu kolejowego, zwłaszcza towarowego, co jest w Czechach bardzo istotne z uwagi na położenie na europejskich szlakach tranzytowych. Trwają intensywne dyskusje nad objęciem mytem także samochodów osobowych.

„