Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

101-latka zwiedza Gdańsk

infotrans
11.09.2015 10:18
0 Komentarzy

Zepsuta winda przy przystanku PKM nie była dla niej problemem. Bez większego wysiłku ? i bez zadyszki! ? jak podkreśla, pani Wiera Wittman pokonała kilkadziesiąt schodów, by dostać się na peron. I pewnie nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że za dwa tygodnie skończy… 101 lat.
Gdańszczanka chciała na własne oczy zobaczyć, jak wygląda Pomorska Kolej Metropolitalna, o której tyle ostatnio czytała i słyszała w mediach. Była ciekawa, jak wyglądają pociągi, nie tylko z zewnątrz, ale i wewnątrz. Bo, jak mówi, zupełnie inaczej wygląda pociąg w telewizji, a inaczej ?w naturze?, z bliska. We wtorkowe przedpołudnie wybrała się więc, w towarzystwie wnuka Piotra Wittmana, na przejażdżkę ze Strzyży do Rębiechowa i z powrotem. Przy okazji zwiedziła też nowoczesny, rozbudowany niedawno terminal lotniska. ? Chciałam go nie tylko obejrzeć, ale i dowiedzieć się, co do czego jest przeznaczone ? zaznacza.
Peron PKM na Strzyży zrobił dobre wrażenie na seniorce, która uznała, że jest ?przyzwoity?. ? Nie jest zatłoczony, a i sam widok jest bardzo rozległy ? stwierdza.
Pani Wiera przyznaje, że była tu już w niedzielę podczas dnia otwartego PKM, dwa dni przed oficjalnym uruchomieniem kolei. ? Jednak zaskoczył mnie ten tłum kilkuset osób, które ustawiły się w kolejce aż za rogiem, by móc dostać się do pociągu ? nie ukrywa. ? Wycofałam się, ale postanowiłam wrócić.
Pozytywnie zaskoczył ją nowoczesny terminal w Rębiechowie.
? Poprzednim razem byłam tam mniej więcej przed 20 laty. To miejsce w ogóle nie jest podobne do tamtego. To tak, jakbym przedtem była gdzieś na polu, a teraz widzę olbrzymie nowoczesne budynki i lotnisko ? opowiada nam na gorąco stulatka. ? A i sama jazda PKM i widoki na trasie przyjemne. Ktoś zasiał drugi Gdańsk ? śmieje się. ? Przedtem nie było trudno zwiedzić miasto. Starówka i parę ulic, a teraz naprawdę jest gdzie chodzić, co oglądać i podziwiać.

Nie kuleję, udaję bohatera

Pani Wiera mieszka w Gdańsku-Wrzeszczu od grudnia 1945 r. Do dzisiaj nie zmieniła adresu. Przyjechała tu ze zrujnowanej Warszawy. Długie lata pracowała w gdańskim porcie. Miasto, jak zaznacza, bardzo się zmieniło przez te 70 lat. ? Myślę, że ci, którzy bywali u mnie przed laty, dzisiaj nie poznaliby Gdańska ? uważa. ? To miasto powiększyło się dwu-, jeśli nie nawet trzykrotnie!
23 września pani Wiera będzie obchodziła 101. urodziny. Żadnej dużej fety z tej okazji nie planuje. ? Impreza była na 100 lat. To wystarczy ? śmieje się.
Co takiego robi pani Wittman, że wciąż utrzymuje się w świetnej formie?
? Wszystko. Po prostu jestem samodzielna. Nie lenię się, a jak trzeba coś zrobić, to robię. Siły mi wystarcza, a jak coś mnie boli, to czasem kuleję, ale na ulicy idę prosto i udaję bohatera ? przyznaje.
? Do tego pali, a herbatę zapija łyczkiem koniaku ? wtrąca z przymrużeniem oka jej wnuk, Piotr Wittman, który towarzyszy babci w przejażdżce.
W każdej chwili seniorka może liczyć na pomoc rodziny, w tym swojego wnuka Piotra. ? Gdy był mały, wychowywałam go. Teraz on opiekuje się mną ? uśmiecha się.

Biegiem na tramwaj

Na co dzień gdańszczanka nie stroni od przejazdów autobusami miejskimi i tramwajami. ? Dużo poruszam się też pieszo ? dodaje. W czasie podróży PKM przyznała się wnukowi, że chętnie by ?gdzieś wsiadła i poleciała w świat?, jednak wie, że w jej wieku jest to raczej niemożliwe.
? Jak się ma 100 lat, to nigdy nie wiadomo, co na człowieka spadnie ? podkreśla. ? Choć chętnie pojechałabym w jakieś nieznane kraje, to pozostaje mi oglądanie filmów bądź zdjęć osób, które zwiedzały ciekawe miejsca.
Piotr Wittman zabiera babcię co jakiś czas na wycieczki po Gdańsku i okolicach. ? Żeby była na bieżąco z tym, co się dzieje w mieście, i żeby pokazać jej, jak się ono zmienia ? tłumaczy pan Piotr. ? Wcześniej robiliśmy m.in. objazdówkę po porcie w Gdańsku. Babcia kiedyś tam pracowała, więc zobaczenie tego portu dzisiaj zrobiło na niej ogromne wrażenie.
Jednak pani Wiera nie zawsze czeka na któreś z dwojga wnuków. Czasem sama wsiada do tramwaju i ogląda miasto.
? Później spotykamy się u babci przy herbacie, a ona mówi mi: ?Słuchaj, byłam dziś w Oliwie. Czy ty wiesz, jak tam się zmieniło?! Tam jest taki budynek..? ? mówi pan Piotr. ? Niektórzy nie dowierzają naszym opowieściom, ale powinni wiedzieć, że moja babcia nie dość że sama idzie na przystanek, to czasem nawet do tramwaju dobiega!

Zagorzały kibic Lechii

Jedną z wycieczek wnuk i babcia odbyli na stadion PGE Arena. ? Babcia się nie chwali, ale jej małżonek, a mój dziadek był jednym z założycieli Lechii. Dziadek pewnie pękałby z dumy, gdyby zobaczył, jak dziś wygląda stadion w Gdańsku, gdzie gra klub sportowy, który on pomagał tworzyć ? mówi Piotr Wittman.
? Jeździłam kiedyś na wszystkie mecze ? wspomina pani Wiera. ? Na ciężarówce stawiało się ławki i cała drużyna oraz członkowie zarządu Lechii siadali i jechali do Sopotu na stadion. Tam grali.
Pan Piotr uwielbia słuchać opowieści i wspomnień babci Wiery, zwłaszcza tych dotyczących Lechii. Lubi też oglądać z nią mecze piłki nożnej polskiej reprezentacji.
? Ona nie komentuje, ona wrzeszczy ? śmieje się. ? Sąsiedzi dobrze wiedzą, kiedy babcia ogląda mecz. A że reprezentacja nie ma wyników, tym wyraźniej sąsiedzi słyszą.
? Przyznaję, że w dalszym ciągu się ożywiam, jak grają, zarówno Lechia, jak i reprezentacja. No, i zdarza mi się użyć brzydkiego wyrazu ? przyznaje 100-latka.
Pani Wiera zaznacza, że jest na bieżąco także z nowinkami technicznymi, zwłaszcza jeśli chodzi o sprzęt AGD czy RTV, z którego korzysta na co dzień. Zdecydowanie gorzej u niej ze znajomością komputerów. Ale… od czego są wnuki.  

Komentarze